Wstałam dziś około godziny 6:00. Odbyłam poranną toaletę a na siebie włożyłam to . Ubrałam się cieplej, ponieważ na dworze pada deszcz.Dziwnie by wyglądała 16 latka biegnąca do szkoły w deszczu, ponadto w t-shircie. Weszłam do kuchni i przygotowałam sobie jajecznicę. Podczas jedzenia zadzwonił mi telefon. Julie - pomyślałam. Moje rozmyślenia się sprawdziły.
-,Cathrino Alvord dlaczego nie ma cię w szkole?! Ja się pytam?! - spytała zdenerwowana.
-,Eee. Przecież jest ... - w tym momencie spojrzałam na zegarek- 9:54?! Coo?! Kiedy to minęło!? Wstałam o 6:00! - krzyknęłam i rozłączyłam się, nie pozwalając dojść jej do słowa. Założyłam szybko torbę, a wyciągnęłam zaś telefon i zamówiłam taksówkę. Czekałam coś około 10 minut. Wsiadłam do niej i powiedziałam do kierowcy:
-, Na Polish Street proszę. Po skrzyżowaniu w lewo i trzecia ulica z prawej - powiedziałam.
-,Jak pani sobie życzy - odparł radośnie i odpalił samochód.
Oparłam się o siedzenie które było dość niewygodne. Chuchnęłam na szybę, a ona pod tym mianem zaparowała się. Moim smukłym palcem narysowałam serce, tak sama od siebie. Uśmiechnęłam się pod nosem.Nim się spostrzegłam byłam już na miejscu.
-,Będzie to razem 53,35 zł. - podałam mu pieniądze i wyszłam z taksówki. Nie zważając na deszcz który padał z zachmurzonego nieba biegłam przed siebie, by czym prędzej znaleźć się w szkole. Po około trzech minutach znajdowałam się w jakże cichym pomieszczeniu.
-,Głupia jestem.Lekcje są - pomyślałam i pobiegłam do sali 23 w której odbywała się właśnie biologia. Mamy strasznie wielką szkołę. W jednym budynku znajdowało się 4 , 5 i 6 klasy podstawówki, gimnazjum , liceum jak i technikum + specjalistyczne lekcje dla studentów. Oczywiście każde klasy były podzielone na : "A , B , C , D , E , F ". Zdziwieni? Gdy chciałam już przekroczyć próg klasy zadzwonił dzwonek. Na szczęście nie zostałam staranowana przez innych jak to się mi zdarza. Moja wina że mam 1.69 wzrostu? Nagle....
-,Cathrino Alvord dlaczego nie ma cię w szkole?! Ja się pytam?! - spytała zdenerwowana.
-,Eee. Przecież jest ... - w tym momencie spojrzałam na zegarek- 9:54?! Coo?! Kiedy to minęło!? Wstałam o 6:00! - krzyknęłam i rozłączyłam się, nie pozwalając dojść jej do słowa. Założyłam szybko torbę, a wyciągnęłam zaś telefon i zamówiłam taksówkę. Czekałam coś około 10 minut. Wsiadłam do niej i powiedziałam do kierowcy:
-, Na Polish Street proszę. Po skrzyżowaniu w lewo i trzecia ulica z prawej - powiedziałam.
-,Jak pani sobie życzy - odparł radośnie i odpalił samochód.
Oparłam się o siedzenie które było dość niewygodne. Chuchnęłam na szybę, a ona pod tym mianem zaparowała się. Moim smukłym palcem narysowałam serce, tak sama od siebie. Uśmiechnęłam się pod nosem.Nim się spostrzegłam byłam już na miejscu.
-,Będzie to razem 53,35 zł. - podałam mu pieniądze i wyszłam z taksówki. Nie zważając na deszcz który padał z zachmurzonego nieba biegłam przed siebie, by czym prędzej znaleźć się w szkole. Po około trzech minutach znajdowałam się w jakże cichym pomieszczeniu.
-,Głupia jestem.Lekcje są - pomyślałam i pobiegłam do sali 23 w której odbywała się właśnie biologia. Mamy strasznie wielką szkołę. W jednym budynku znajdowało się 4 , 5 i 6 klasy podstawówki, gimnazjum , liceum jak i technikum + specjalistyczne lekcje dla studentów. Oczywiście każde klasy były podzielone na : "A , B , C , D , E , F ". Zdziwieni? Gdy chciałam już przekroczyć próg klasy zadzwonił dzwonek. Na szczęście nie zostałam staranowana przez innych jak to się mi zdarza. Moja wina że mam 1.69 wzrostu? Nagle....
---------------------------------------------------
Witajcie z powrotem !
Przepraszam że tak długo czekaliście { myślę } na ten rozdział
, lecz wyszedł jaki wyszedł.Myślę że spodoba się Wam .
CZYTASZ = KOMENTUJESZ